Wyjazd we dwoje.
Wiecie, gdzie jest koniec świata? Gdzieś koło Cieleśnicy. A Cieleśnica? Gdzieś koło Rokitna. A Rokitno? Gdzieś koło Białej Podlaskiej. Kojarzycie? No to koniec świata jest mniej więcej tam. 
Bardzo lubię jeździć na koniec świata, zwłaszcza we dwoje. Końców świata jest w Polsce kilka i postaram się w miarę systematycznie robić wpisy na ten temat. Na razie pochwalę się swoim ostatnim odkryciem p.t. Pałac w Cieleśnicy. 
Jest to bardzo kameralny, XIX-wieczny obiekt, w którym mieści się 4-gwiazdkowy hotel z mikroskopijnym SPA. Budynek szczęśliwie przetrwał zawieruchy wojenne i powojenne, a obecni właściciele zrobili z niego prawdziwą perełkę.
Do pałacu trafiłam poszukując miejsca na romantyczny wyjazd we dwoje. Jako kobieta wysoce energetyczna nie potrafię odpoczywać w domu, zwłaszcza romantycznie. Szukałam więc cichego, kameralnego miejsca, które pozwoli oderwać się choć na chwilę od codzienności. Nie jest łatwo znaleźć takie miejsce. Bo jeśli gdzieś jest ładnie i atrakcyjnie, to najczęściej jest też sporo ludzi. Dlatego trzeba trochę poszukać, poszperać. Poszukałam, poszperałam i w ten oto sposób trafiłam do Cieleśnicy. Kryteria, jakimi się kierowałam były trzy: miejsce, kuchnia i wysoki standard.
1. Punkt pierwszy:
Miejsce. Ponieważ lubię ciszę i spokój, szukam miejsc, w których jest mało gości. Cieleśnica spełnia ten warunek, ponieważ w obiekcie znajduje się tylko 10 pokoi. Dodatkowo trzy z nich są zupełnie odizolowane od reszty. Oczywiście wybrałam apartament odizolowany od reszty. Dokładając do tego deszczowy marcowy weekend, pierwszy punkt miałam zapewniony w 200 procentach. 
2. Dobra kuchnia.
Pod pojęciem „dobra kuchnia” mam na myśli miejsca, które uwzględniają problemy wegan, wegetarian i innych alergików. W Cieleśnicy można mieć fanaberie. 
Co prawda poza sezonem kuchnia jest dość ograniczona, więc nie liczmy na zamówienie z karty 20 dań, Ale można uzgodnić, czego oczekujemy i kuchnia z pewnością to spełni. Dodatkowym plusem jest działająca przy pałacu manufaktura, w której wytwarzane są dżemy, soki, herbatki ziołowe i … naleweczki. Spróbowałam wszystkiego po trochu. Polecam. 
3. Wysoki standard.
Obiekt został oddany do użytkowania niedawno (2013r.). Podobał mi się wystrój, określiłabym go jako elegancki i minimalistyczny. Duży plus za to, że na terenie hotelu są miejsca wspólne, w których można spędzić czas. Nie byliśmy więc skazani na siedzenie w pokoju. Do serca przypadła mi zwłaszcza biblioteka, gdzie można było delektować się literaturą przy filiżance kawy lub herbaty. 
Dostęp do kawy, herbaty i ciasteczek jest nieograniczony! Na ścianach biblioteki wypatrzyłam oryginalne drzeworyty Skoczylasa. W książkach wypatrzyłam pałacowe exlibrisy.
Jeżeli komuś znudzi się czytanie, może skorzystać z sauny, mini spa i odnowy biologicznej.
Park w Cieleśnicy
W cieplejszej porze z pewnością można spędzić czas na zewnątrz. 
Pałac otoczony jest starym parkiem ze stawem i oranżerią.
Pobyt był krótki (to tylko weekend!), ale bardzo sympatyczny. Wyjechałam zrelaksowana, szczęśliwa z gorącym postanowieniem, że wrócę do Cieleśnicy w cieplejszej porze. Może latem na kolejny romantyczny wyjazd we dwoje…